10/08/2013

Ja nie jestem intruzem... Jestem człowiekiem...

Post na prośbę pewnej "fanki" na mejlu. 
Poprosiła mnie o tego typu post wiec proszę! Dawno nic sensownego nie pisałam! 


skullDużo osób, które znam, bądź które znają mnie wiedzą, że jestem cholerną indywidualistką. Każdy plan robię sama i nie potrzebuję w tym pomocy. Co często preferuje moim brakiem czasu, a czasami nawet tzw. dołkami.
Pewnie nie jestem jedyna. W porównaniu do moich problemów inni mają gorsze. Orientując się sprawnie po tytule posta można wywnioskować dalszą treść tejże notki. Chodzi mi o człowieka, który jest sam. Taki w popularnym języku "forever alone". Ale czy to ma sens? 50% ludzi swoje smutki przelewa w sposób, że traktują swoje ciało jak kartkę papieru. A ciało to nie kartka papieru, która jak skleisz będzie nadal do użytku. Nawet na kartce papieru będzie widać te wszystkie uszkodzenia. Ale ciała nie ma się "drugiego". "Że sens ma życie"  wie to każdy. Ale dlaczego odrzucamy tych "innych". Tych co według naszych uprzedzeń są grubi, brzydcy, za chudzi, za spokojni? (na końcu dam wam link piosenki i rozważcie ją bardzo starannie). Nie da się rozwiązać problemu odrzucenia samemu. Nie wiesz czy problem tkwi w tobie czy w nich. Nie wiem jakbym się czuła gdyby ktoś odrzucił mnie za to jak wyglądam.
Sama się czuję dziwnie siedząc wokół dziewczyn, które gadają o chłopakach, a po chwili rozumieją, że mam ochotę się schować wiedząc, że zaraz będą mówić o mnie. Nie umiałabym racjonalnie myśleć wiedząc, że znów muszę iść do szkoły i znów wysłuchiwać szyderstw na swój temat.
Yala!!!Miała bym jedną myśl w głowie. Jednak może jest ktoś taki, kto ci poda tą "dłoń", która pomoże wstać? Zawsze jest ktoś taki, dla kogo nie będziesz intruzem, obcym, dziwolągiem, ale będziesz człowiekiem. Zwykłym człowiekiem wtapiającym się w tłum, który patrzy w przyszłość ze strachem. Jestem pesymistką i optymistką. Dla mnie te tematy są trudne. Ponieważ za jednym razem to nic dziwnego, a za drugim, że "co? jak tak można traktować ludzi?!". Mamy XXI w. ludzie nie patrzą na to jakim się jest. Liczy się mamona, wygląd, ubiór. Dla mnie nie ma znaczenia nic z rzeczy materialnych, czy z wyglądu. Nie mogę patrzeć na ludzi usiłujących znaleźć sobie przyjaciół poprzez szantaże lub pieniądze. Ich też kiedyś zabraknie. Zostawią człowieka samego na lodzie i nie będą dla niego wystarczająco potrzebni. Wszytko przemija, bo nic nie jest wieczne. Spójrz nawet na to "głupie" drzewo, które stoi samo przez kilkadziesiąt lat i czeka aż je zetną. Ciebie też można ściąć z korzeniami. Jeśli powie się o tobie złe słowo, a każdy rozpowie to i tak powstanie morze plotek. Jednak nie jest miło być intruzem. To jest coś w rodzaju "ty jesteś głupia więc spadaj". Wiem o czym teraz mówię. Przez 6 lat traktowali mnie tak w szkole. Może stąd moje poglądy na to wszytko i to, że nie traktuję z góry ludzi po tym jak wyglądają. Wszystko w pewnym stopniu ma swoją skalę wytrzymałości. Ja nie mogłam wytrzymać już i pod koniec podstawówki postawiłam przed sobą fakt dokonany, że nie! Chce iść dalej nie patrząc na śmiejących się ze mnie ludzi. Teraz? Nie mówią mi już "cześć" . Nie wiem czemu. Czy to strach przed tym, że teraz ja ich wyśmieję. "Ostatni będą pierwszymi". Każda rola się w końcu odmieni. W końcu chyba jest jeszcze na tym świecie jakaś sprawiedliwość. Z resztą nie ja będę rozgrzeszać ludzi.

post z bloga World Of Shino


2 komentarze:

  1. Świetny post! Zgadzam się z tobą w 100 % Ja jestem cholerną indywidualistką i lekką... socjopatką. Jednak nie uważam, żeby każdy zły humor czy małą depresję okazywać na swoim ciele... Po prostu dobrze się czuję sama ze sobą i swoimi myślami. Najlepiej jest mi w gronie najbliższych znajomych, które jest bardzo małe!
    Poza tym ludzie są brutalni. Jak zobaczą, że siedzisz sama to nie podejdą tylko uznają za świra. Ale czy opinia innych na prawdę jest tak ważna?
    Świetny blog, obserwuję z wielką przyjemnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam jak ja w szkole robiłam prace zespolową to mowilam wszystkim, ze dobra ja to wszystko zrobie sama, bo lubie jak jest mo mojej mysli ;)

    OdpowiedzUsuń